Pomalutku wskakujemy w tryby; poranne budzenie, śniadanie, droga do przedszkola/szkoły, praca, powroty, zakupy, droga z przedszkola/szkoły, dom, obiad, lekcje, zajęcia dodatkowe, kolacja, spanie itp., itd. Wszystko sobie planujemy, układamy by wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku.
Bezrzecze też wskakuje w swoje tryby; większy ruch na drodze, chodniki uginające się pod ciężarem dziecięcych plecaków ;-), szkoła zrobiła się głośna, pełna dziecięcych twarzy, tu też miało być jak w zegarku lecz jeden trybik się wypaczył.
Ale o co chodzi?
My ludzie, przyzwyczajamy się do innych, przywiązujemy się do rzeczy i jeśli jest to dobre to chcemy by tak to zostało.
No i tu moje pytanie: „Dlaczego Jadłodajnia Górny Taras nie karmi naszych dzieci”? Powiem Wam, że zdziwiłam się bardzo! Asia Kantorska, która prowadzi Jadłodajnie Górny Taras, rdzenna mieszkanka Bezrzecza, nasz lokalny przedsiębiorca, członek Rady Sołeckiej, dlaczego?
Przez 3 lata karmiła nasze dzieci, warunki miała ciężkie, bo brak stołówki niejednokrotnie przyprawiał ją, rodziców, nauczycieli i dzieci o zawrót głowy, ale dała radę.
Nie rozumiem! Tym bardziej niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego tym razem to nie Rada Rodziców wybierała, tylko został ogłoszony w Gminie przetarg o dzierżawę stołówki? Podkreślę: zawsze RADA RODZICÓW decydowała, kto będzie karmił nasze dzieci!
Dla tych co nie wiedzą, w tym roku karmić będzie firma cateringowa ze Szczecina. Zastanawiam się czy ta firma będzie w stanie zawsze mieć ciepłe i dobre obiady?
Na chłopski rozum
No pomyślcie, na chłopski rozum. Jadłodajnia Górny Taras pod nosem! Jak się okazało, że za mało zupy, to Asia czy ktoś tam od niej leciał i donosił ciepłą zupę. DONOSIŁ, a tu? Doniosą zupę z Jagiellońskiej??? Asia jak matka Polka latała po klasach ściągała dzieciaki na obiad, bo już te wszystkie dzieci znała z imienia i nazwiska! Jak któryś nie chciał jeść, tupnęła nogą i dopilnowała by zmiotło wszystko z talerza! Czy ktoś „obcy” dopilnuje nasze dzieci? Będzie latał po klasach i szukał dzieciaków? Nie sądzę, będzie miał w nosie, bo to nie jego dziecko, nie jego klimaty, nie jego sprawa. Asia jako mieszkanka Bezrzecza inaczej traktuje nasze dzieci, jak swoje! To taka solidarność lokalna!
Rozumiem, że znajdą się osoby, które powiedzą, że coś się tam im w Jadłodajni nie podobało, ale jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził. Mi chodzi tylko o to, że nie wspiera się lokalnych mieszkańców. To lokalni odprowadzają podatki do Gminy, a catering z Jagielońskiej gdzie zostawi podatek?
Chodzi mi również o to, że nie wiem czemu to MY rodzice nie decydowaliśmy o tym kto będzie karmił dzieci? Tak było to do tej pory! Dlaczego to zmieniono?
Jest mi przykro, że Asia została tak potraktowana…. Bardzo chciałabym na stronie Gminy zobaczyć wyniki przetargu, bo jestem ciekawa co zadecydowało, że karmić nasze dzieci będzie ktoś obcy. Może o grosz byli tańsi? Nie wiem tego, ale nawet jeśli tak, to nie rozumiem…. Jadłodajnia na przeciw szkoły…a obiady przyjeżdżać będą ze Szczecina?
Nie rozumiem……No nie rozumiem…. Nie jestem żadnym dziennikarzem, jestem tak jak Wy mieszkańcem Bezrzecza i nie rozumiem…..
Katarzyna Ciurzyńska
Na układy nie ma rady. Szkoda dzieci, że będą jadać zimne posiłki bez dokładki. Może wszystko wróci po pierwszej wpadce i kontroli Sanepidu.
Jednak nie życzymy żadnych wpadek, niech nasze dzieci jedzą smacznie i dobrze.
Jakoś Urząd Gminy nie kwapi się, aby wywiesić wyniki postępowania na swoim BIP.
Dzisiaj moje dziecko zjadło pierwszy raz drugie danie od nowej jadłodajni w szkole.
Mimo, iż nie należy do wybrednych powiedziało: ziemniaki były niedogotowane, a pulpety jakieś dziwne, galaretowate. I tylko buraczki smakowały.
Czy o to chodziło osobom, które ogłosiły przetarg?
Dlaczego nikt nie spytał o opinię rodziców?
Czy ważne jest tylko to, jak duży czynsz wpłynie na konto Urzędu Gminy w Dobrej?
…. a gdzie jest dobro dzieci?
To chyba nie na Bezrzeczu.
Dokładnie w Bezrzeczu.
Ale to rodzice muszą o to walczyć a nie że się tylko powie!!!.
Rodzice powinni się zebrać napisać wspólnie petycje i przekazać ją do Wójtowej. Tak aby było jasno i konkretnie wskazane że chcą pozostać przy aktualnej jadłodajni bez względu na koszta.
A tak zapewne nikt się nie odzywa nie walczy o swoje to jest cisza.
Proszę dopłacić do każdego obiadu 1,1 zł + 10 zł za metr2 miesięcznie.I jeszcze za zerwanie umowy.
I bez względu na koszta mieć satysfakcję , że znowu zrobiłem coś dobrego.
Jestem za jedzeniem z górnego tarasu, za tym aby przejął stołówkę. ..rodzice napiszemy petycję tak jak udało się wspólnie poprzeć rozbudowę szkoly:)!
To doplac 1,1 PLN za każde dziecko i 10 PLN za każdy metr2 za miesiąc. Powodzenia
dlaczego mamy dopłacić 1,1 za każde dziecko i 10 zł za metr? przecież z tego co wiem to firma płaci za wynajem sali?
No coz, nowa firma bedzie musiala Zmierzyc ßie z prawami rynku …. jesli obiad w szkole beda niesmaczne, nikt nie zmusi mojego dziecka do jedzenia w szkole – chetnie wrzuce mu do kieszeni pieniadze na obiad po drugiej stronie ulicy. A przy okazji sama z przyjemnoscia Tam podejde.
Zgadzam sie calkowicie z wszystkimi argumentami redakcji, ale samo pisanie nic nie pomoze. Moze P. Redaktor sprobuje zorganizowac zbiorke podpisow za powrotem Jadlodajni Gorny Taras. Oprocz tego, ze obiady byly pyszne (troszke drozsze, ale przeciez byl jeszcze maly podwieczorek) to absolutnie nie rozumiem jak mozna nie wspierac lokalnej przedsiebiorczosci i to tak blisko szkoly. Moja corka do dzis wspomina nalesniki i racuchy a nawet niektore surowki!
Pani Elu za każdym razem zaznaczam, że nie jestem dziennikarzem, redaktorem (nagłówek w komentarzach używam jako Redakcja by mój komentarz się wyróżniał) jestem zwykłą mieszkanką tak jak każdy z nas. Wspieram na swojej stronie lokalnych przedsiębiorców, organizuję różne akcje, udzielam się w radzie sołeckiej ale nie mogę wszędzie ja organizować petycje itp. Robiłam akcję z brakiem wody osobiście stałam przy boisku gminnym i zbierałam podpisy. Co do Jadłodajni…. myślę, że jest tylu rodziców że na pewno znajdzie się ktoś kto pozbiera podpisy jeśliś będzie trzeba. Jeśli tylko ja będę zbierać podpisy w Bezrzeczu to mnie w końcu na taczkach wywiozą 😀
Dodam jeszcze, ze mnostwo doroslych mieszkancow Bezrzecza i okolic stoluje sie w Jdlodajni lub zakupuje obiady na wynos, bo sa tak pyszne. To dlaczego nasze dzieci nie moga wlasnie tego jesc? A przy okazji wspierac lokalny rynek pracy
Ale przecież mogą.Nikt im nie zabrania.
Oczywiście, że możemy wysyłać dzieci na dobre obiadki. Tylko skoro będą chodziły na obiady do Górnego Tarasu, to po co stołówka w szkole? Miało być przecież lepiej… a wyszło jak zwykle.
Ale ludzie był przetarg.Jesli dostawca będzie wywiązywał się z umowy to nic nikt nie zrobi.I nie wszyscy narzekają.Wielu chwali.A i dostawca ogólnie znany.
Wielu z Was zatroskani rodzice kupuje jego pierogi itd.
No i stało się. W dniu dzisiejszym na prośbę syna zakończyliśmy współpracę z nowym dostawcą. Na 3 dni posiłków jeden zjedzony w połowie. W pozostałe dni dziecko głodne.
Pani Basiu. Mam dokładnie takie same doświadczenia z Jadłodajnią. Obiady córka czasem zjadała, a czasem nie (np. makaron z keczupem). Nie powód żeby rozdzierać szat.
Zgadzam się z jojo – nie wszyscy narzekają. Na kilkadziesiąt dzieci tylko kilkoro rodziców zabiera głos. Może więc nie jest aż tak źle?
Z drugiej strony zgadzam się też z autorką tekstu – szkoda, że nie wspiera się lokalnego przedsiębiorcy. Tylko czy zawsze lokalne to najlepsze? Nie wiem…
oj to chyba córka chodziła do innej szkoły bo w tej przez 3 lata nie było makaronu z ketchupem. było za to pyszne spaghetti. ale pan nie jadł i nie widział to po co zabierać głos i kogoś oczerniać.
obiady u pani Asi były smaczne, dzieci jadły aż miło było patrzeć, wydawała je w trudnych warunkach , szkoda że tego się nie docenia,ma pan rację z tym oczernianiem mądrego to i miło poczytać, a reszta- no cóż czas pokaże…
To na drugi raz mam się pytać czy mogę zabrać głos? Dostanę instrukcję jak myśleć?
Nie wiem, dlaczego fakt, że mam inne zdanie od razu nazywa się „oczernianiem”. Przypomina to retorykę wyborcy pewnej rządzącej partii.
Jaka petycja, bez przesady. Jeżeli nowa firma będzie wywiązywała się z umowy, to zbieranie podpisów nic nie da. Bądźmy realistami. Wygrali przetarg i nikt nie będzie z nimi zrywał umowy tylko dlatego, że paru osobom obiady nie smakują. Poza tym dajmy nowemu dostawcy szansę. Moje dziecko je obiady i jak narazie twierdzi, że są bardzo smaczne.
Nie kwestionuję „rodzinnej” atmosfery panującej za czasów dostarczania obiadów przez Górny Taras, natomiast jeśli chodzi o smak to moje dziecko mówi, że teraz obiady są DUŻO smaczniejsze i jest załamane tym, że niektórzy chcą powrotu poprzedniego dostawcy.
„…Tym bardziej niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego tym razem to nie Rada Rodziców wybierała, tylko został ogłoszony w Gminie przetarg o dzierżawę stołówki?…” – po prostu pierwszy raz jest w szkole stołówka.
Co to znaczy wspierać lokalny biznes ? Knajpa z jedzeniem jest w Dobrej, jest kolo Netto i pewnie jest w Mierzynie. To gmina którą knajpę powinna wybrac ? Górny Taras ma ten plus ze jest bardzo blisko ale to moze byc tylko jedno z kryteriów. Dlatego gmina rozpisuje przetarg. Kto złoży najkorzystniejsza oferte to wygrywa. Tak ciezko to zrozumieć. Jezeli Gorny taras przegrał widocznie proponował gorsze warunki i juz.
Czy w zwiazku z wspieraniem lokalnego biznesu bede Państwo korzystac tylko i wyłącznie z moich usług mimo iż w szczecinie wiele podmiotów świadczy podobne usługi ?
Pisac głową a nie emocjami
Jasne, zgadzam się z każdym, bo każdy ma trochę racji.
Co do pisania głową, a nie emocjami? No cóż…. każdy kto mnie zna wie, że jestem bardzo emocjonalna. Mam do tego prawo tak pisać gdyż to blog, mój blog którego założyłam. Nie jestem dziennikarzem, który musi pisać głową, ja na szczęście jestem tylko mieszkańcem Bezrzecza i mogą ponosić mnie emocje 🙂
Cieszę się, że mój blog jest „emocjonujący” bo właśnie chciałam od samego początku by każdy mógł się wypowiedzieć i zostawić komentarz. Dziennikarskie portale nie dają takiej możliwości gdyż moderują komentarze, usuwają lub blokują. A ja nie 🙂
Cieszę się, że komentujecie 🙂
Myślę, że dyskusja mogłaby pójść w kierunku braku publikacji warunków przetargu(o ile sie odbył) i ceny samego obiadu. Uważam, że cena 1,5zł za zupe jest dosyc wysoka patrząc na ceny w innych szkołach.
Smak potraw to kwestia gustu i tutaj nie ma co dyskutowac.
Ja rowniez chcialbym wiedziec na jakich produktach bazuje owa kuchnia. Krotko mowiac czym faszerują nasze dzieci ?
Bardzo słuszna uwaga! Ważne jest jak i z czego dokładnie przygotowywane są posiłki oraz kto układa jadłospis, bo to powinno być robione przez odpowiednio przeszkoloną osobę. Nie może być codziennie mięso, jak to miało miejsce w zeszłym tygodniu.
Wspieranie lokalnego biznesu – przeciez to jest pisanie glowa. Sa gminy, miasta czy Panstwa, ktore maja to zapisane w swoim nazwijmy to statucie. I jest to dla mnie bardzo logiczne. Zreszta przy zatrudnianiu na niektore stanowiska gmina tez formalnie czy nieformalnie stosuje zasade, ze pierwszenstwo w zatrudnieniu maja mieszkancy gminy. Poza tym dowozenie obiadow ze Szczecina jest nieekologiczne, bo to dodatkowe spaliny (Gorny Taras ich by nie produkowal -prosze sobie poczytac np. O budownictwie ekologicznym, gdzie podczas budowania w miare mozliwosci korzysta sie z najblizszych i rodzimych zasobow). Jestesmy ciagle zacofani i tyle. A ja osobiscie staram sie wspierac lokalne biznesy czy to w skali mikro (zakupy rodzimych produktow) czy w skali makro (zakup produktow po prostu polskich). A podsumowujac: obiady byly pyszne, porcje duze, atmosfera rodzinna……..