Długo nic nie pisałam o koronawirusie bo:
po 1. tyle różnych osób o tym pisze, że po co pisać mam i ja.
po 2. jest przecież tyle mądrych głów, które przecież wiedzą więcej i lepiej.
po 3. byłam już zmęczona tym tematem.
Postanowiłam jednak dorzucić swoje dwa grosze gdyż zaistniała sytuacja zmienia się diametralnie.
Nie jestem żadnym ekspertem w dziedzinie epidemiologicznym, jednak z racji tego, iż mam dwóch braci, którzy od wielu lat mieszkają w Azji, to pewne informacje mam z pierwszej ręki. Jeden z rodziną mieszka w Szanghaju gdzie sytuacja była trudna, drugi w Hong Kongu gdzie z wirusem radzono sobie lepiej.
Koronawirus jest ze mną od samego początku. To zrozumiałe, gdyż martwię się o swoich braci i o mamę która we wrześniu tam poleciała, by zająć się wnuczką. Teraz sama tam utknęła i nie może wrócić do Polski.
Od grudnia patrzę i słucham informacji od mojej rodziny, która była praktycznie w samym epicentrum. Dementowali też plotki i pojawiające się wpisy w internecie, że jakoby ludzie w Chinach głodują, umierają na ulicach lub o tym, że próbują uciekać do innych krajów by uchronić się przed wirusem.
Dyscyplina
Czytamy w prasie, słuchamy w TV o tym co robić by się uchronić przed koronawirusem. Tylko czy podchodzimy do tego poważnie?
Jedno jest pewne, że Włosi pokpili sprawę i sytuacja wymknęła się im spod kontroli, myślę, że my Polacy możemy być mądrzejsi, ale jest jedno ale…
Musimy być zdyscyplinowani! Tak sobie poradzili Chińczycy z koronawirusem. To od nich się zaczęło, to oni przetarli medyczne ścieżki i to oni pokazali, że tylko zdyscyplinowanie może rozwiązać problem.
Chińczycy pilnowali siebie nawzajem, jeśli któryś miał kwarantannę domową, to sami pilnowali, by nie wychodził z domu. Jeśli próbował, wzywano odpowiednie służby. Robiono im zakupy i dbali o środki bezpieczeństwa.
Codziennie przybywa nowych przypadków zachorowań w Polsce, już dziś wiemy, że dwie osoby z Mierzyna (nasi sąsiedzi) mają koronawirusa i są w szpitalu na Arkońskiej. Musimy sobie uświadomić, że nowych przypadków w Polsce będzie więcej i nie skończy się na 50 osobach czy 100. Musimy zacząć traktować koronawirusa poważnie.
WAŻNE
Jeśli możesz pracować zdalnie, to pracuj z domu.
Jeśli musisz jeździć do pracy i możesz unikać komunikacji miejskiej, to UNIKAJ jej jak ognia!
Porozmawiaj ze swoim nastoletnim dzieckiem, by nie spotykało się w galeriach handlowych z kolegami/koleżankami, niech ograniczą spotkania do minimum.
Jeśli nie musisz, to nie chodź na zakupy gdzie jest dużo osób.
Odwołaj urodziny, chrzciny inne większe uroczystości.
Nie chodź do kościoła w tym czasie.
Zadbaj o osoby starsze w swoim otoczeniu, nie odwiedzaj ich jeśli nie musisz, bo to oni są w grupie ryzyka.
Myj ręce, dezynfekuj telefon i nie witaj się podając dłoń.
Płać kartą płatniczą.
Spacery wskazane 🙂
Zdrówka wszystkim życzę i naprawdę bądźcie zdyscyplinowani!
Katarzyna Ciurzyńska
Pani Kasiu, a co z referendum? Można je przełożyć w tej sytuacji? Wiele osób będzie się obawiało pojawienia lokalu nie mówiąc już o członkach komisji.
Inicjatorzy referendum wystosowali pismo do komisarza wyborczego o zmianę terminu. Myślę, że będzie to przeniesione. Ja sobie nie wyobrażam w obecnej sytuacji, że termin zostaje ten co jest…
Jak powstrzymać wrzucanie pisemek do mojej skrzynki o referendum czy przedstawiciela handlowego oferującego usługi internetu. Po co mi kontakt z tymi papierami?
taką naklejkę sobie załatw na skrzynkę (na pewnym portalu aukcyjnym łatwo znaleźć lub w niektórych sklepach papierniczych)